Najnowsze komentarze
komandos2011 do: Trudne początki z blogiem
to zbieram sie do czytania i zachę...
ja też staram sie robic przy mojej...
Katamaraniarz do: Serwisowania początek
Najważniejsze są chęci a resztę si...
@Porta Latina chyba dopuszcza się ...
mister trolu9 do: Nostalgicznie
zabujcze to zdjęcie masz....... tw...
Więcej komentarzy
Moje miejsca
<brak wpisów>

23.01.2011 14:24

Serwisowania początek

Radość z własnoręcznej naprawy moto

Jak wszyscy wiedzą zima jest najlepszym czasem na serwis moto. Toteż sam w końcu znalazłem chwilę czasu, żeby dopieścić Agę. Prawdę powiedziawszy zdążyłem dopiero z zakupionych lag, wymontować teleskop, który muszę wymienić w mojej TDR-ce w związku z usterką, którą opisałem w jednym z poprzednich wpisów.

Jednak nie dokładnie o tym jak mało zrobiłem ma być ten wpis. Piszę gdyż chciałem się z wami podzielić swoją radością z własnoręcznego serwisowania moto. Co prawda ktoś kto zna się na tym może to zrobić szybciej i sprawniej, ale to nie to samo. Moim zdaniem najlepiej w miarę możliwości robić wszystko samemu, unikając jakiejkolwiek zbędnej pomocy, bo gdy ktoś nam pomaga na potęgę lub gdy, jak to często bywa to my jesteśmy w roli pomocnika to nie to samo. Prawdziwa radość jest dopiero gdy sami ubabramy się w oleju, smarze i wszystkim innym co akurat wycieka z części naszej maszyny. Polecam każdemu. Na swoim przykładzie mogę powiedzieć, że nawet dokładne wyczyszczenie łańcucha i nasmarowanie go potrafi być przyjemne i w pewnym stopniu satysfakcjonujące :D

 Co do samego przebiegu operacji dopieszczanie Agi muszę przyznać, że nie spodziewałem się, że rozebranie lagi może dostarczyć tylu problemów. W sumie wszystko idzie łatwo, aż do momentu odkręcenia ostatniej śruby. I wtedy nasuwa się stwierdzenie tak blisko, a tak daleko. Akurat w przypadku TDR potrzebny do tego jest duży klucz 12-kątny. Ja takiego nie posiadam. Ale nic straconego ;) Jak to mówią Polak potrafi. Wziąłem płaskownik, dopasowałem jego szerokość na szlifierce i klucz gotowy :D Lagę zblokowałem w imadle, z 1 strony włożyłem swój "klucz" z 2 ampula, na który założyłem klucz francuski, żeby łatwiej było obracać i się udało :D Co prawda zeszło mi z tym ze 4h jak nie lepiej, ale tym bardziej jestem szczęśliwy, że udało mi się pokonać napotkane przeciwności, dzięki nim w sumie dłużej przebywałem razem z moim moto ;)

W sumie na chwilę obecną to by było na tyle jeśli chodzi o moje przygody z mechaniką motocyklową, ale myślę, że jak na laika w tym temacie i tak nieźle sobie poradziłem. Wszelkie dalsze postępy będę tu na bierząco opisywał więc w przyszłym tygodniu lub za 2 możecie się spodziewać następnego wpisu. Lewa wszyscy motomaniacy i motomechanicy, oby do wiosny :D

Komentarze : 2
2011-03-01 09:32:24 eryk79

ja też staram sie robic przy mojej niuni wszystko sam i potem podziwiac moja prace ale tez dzieki temu poznajemy sie lepiej i wiemy gdzie cos boli nasza piekna maszyne. powodzenia i szerokosci

2011-01-23 15:24:24 Katamaraniarz

Najważniejsze są chęci a resztę się zrobi ewentualnie nauczy .

  • Dodaj komentarz

Tagi

życie (1), 1-szy wpis (1), 2-gi wpis (1), 3-ci wpis (1), 4-ty wpis (1), 5-ty wpis (2), 6-sty wpis (1), 7-my wpis (1), 125 (5), biker i pokora (1), ciuchy (1), filozoficznie (1), koniec sezonu (2), lenistwo (1), outfit (1), początek (1), sepuku (1), shopping (1), TDR (9), usterka (1), usterki (2), VeRTe (1), Yamaha (5), zawieszenie (1), zima (2)